Koktajl z kiwi, gruszki i limonki

Za oknem robi się coraz cieplej, nareszcie przyszła do Nas upragniona wiosna!
Kiedy wstaję rano i widzę jak cudownie świeci słońce, mam wielką chęć do działania. Jednak, aby aktywnie spędzić cały dzień należy dostarczyć organizmowi 'paliwo'. Od kilku lat staram się jeść regularnie i przestrzegam tego, aby każdego dnia spożywać przepisowe 5 posiłków. No ok, przyznam się, że jestem cały czas Matką karmiącą i często te pięć posiłków to tak naprawdę 6-8 mniejszych porcji w ciągu dnia, ale do rzeczy. Kiedy jest mało czasu, a chcę dostarczyć organizmowi coś pożywnego zawsze przygotowuję koktajle. To naprawdę bardzo fajny pomysł na szybki posiłek, a przy tym sposób na pozbycie się zalegających owoców, dojrzałych i bardzo miękkich. Miksować możemy wszystko, a dzisiejszy koktajl to tylko jeden z takich przykładowych. Połączenie gruszki i kiwi jest naprawdę smaczne, dojrzały banan nadaje słodyczy, a sok z limonki orzeźwienia.
Polecam i życzę dużo słońca!

Więcej pomysłów na koktajle i smoothie znajdziecie klikając TU.



Składniki:

na 2 porcje

3 kiwi
2 gruszki (najlepiej dojrzałe, słodkie, miękkie)
1 banan (dojrzały)
sok z 1/2 limonki
ok. 250 ml wody mineralnej niegazowanej
opcjonalnie miód, stewia, cukier (ja pominęłam)


Wszystkie owoce obieram i kroję na mniejsze kawałki, przekładam je do misy blendera, dodaję sok 
z limonki oraz stopniowo wodę mineralną. Całość miksuję do uzyskania jednolitej konsystencji.
Wody tak naprawdę należy dodać tyle, aby koktajl odpowiadał gęstością naszym preferencjom.
Na koniec całość można dosłodzić do smaku, ja miałam bardzo słodkie owoce więc pominęłam ten krok.
Gotowy koktajl przelewam do szklanek i od razu podaję.



Share on Google Plus

Autorka: Tysia Gotuje

Cieszę się, że tu jesteś i mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej. Zapraszam do śledzenia mnie na Facebooku, Twitterze oraz Instagramie. Jeżeli skorzystałeś z mojego przepisu zachęcam do wysłania zdjęcia potrawy na tysiagotuje@gmail.com . Zdjęcie za Twoją zgodą opublikuję w galerii Czytelników na Facebooku.
    Komentarze

0 comments:

Prześlij komentarz